Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Bianca Iosivoni powraca w trzecim tomie swojej romantycznej serii i na nowo przywołuje na pierwszym planie nowe sylwetki bohaterów. Znane nam z pobocznych wątków postacie pojawiają się w pierwszoplanowej roli i pokazują jak trudno łączyć serce z rozumem.

Jestem wielką fanką powieści autorki, ponieważ jej niezawodny styl zawsze dostarcza mi mnóstwa atrakcji podczas czytania. Lekkość pisania, umiejętność przelania na papier odpowiednich emocje a także kreacja w pełni wiarygodnych sylwetek postaci gwarantuje historię o której trudno zapomnieć nawet po odłożeniu książki. To już trzeci tom z serii a jednak trzyma nieustannie wysoki poziom, nie tylko pokazując jak duży talent drzemie w dłoniach autorki, ale i udowadniając, że gatunek powieści młodzieżowych z zabarwieniem romantycznym wciąż ma jeszcze coś do powiedzenia.

Sophie przez rok walczyła z własnymi uczuciami, by nraz na zawsze wyrzucić z serca Cole'a. Był jej przyjacielem i współlokatorem, ale na pewno nie powinien być obiektem westchnie. I kiedy już osiągnęła swój cel, ciesząc się, że może odetchnąć pełną piersią, on wyznał jej swoje uczucia. I wówczas okazało się, że czuje do niej coś więcej. Sophie nie chcąc marnować wypracowanej pewności siebie namówiła Cole'a, do wdrożenia w życie planu 12 punktowego, który pomoże mu się odkochać. Wspólnie będą realizować ten cel, by ich życie w końcu wskoczyło na właściwe tory. Tylko czy wykonanie będzie naprawdę takie proste?

Skupiamy się na życiu bohaterów, z którymi bez problemu potrafimy się utożsamić i którym kibicujemy od samego początku. Czytelnik ma w głowie, że ta dwójka jest sobie pisana, ponieważ autorka zadbała, by nić wiążąca ich na stałe była odpowiednio napięta i emocjonalna. Metoda dwunastu kroków do odkochania się jest barwnym punktem fabuły, dodającej jej uroku i dobrej zabawy. I nawet jeśli historia w jaki sposób przewidywalna to niesie ze sobą nadzieję na lepsze jutro, pełna jest pozytywnych emocji a także poczucia, że każdy z nas zasługuje na szczęście, zrozumienie oraz odnalezienie tej drugiej połówki. Skupiamy się w fabule na rozwoju więzi emocjonalnej pomiędzy bohaterami, ale jednocześnie dostrzegamy także ich prywatne problemy, rozumiemy błędnie podjęte decyzje a także z przyjemnością kiwamy głową, gdy wyciągają odpowiednie wnioski. Wszystko w tej historii było zatem na swoim miejscu i odpowiednio dopracowane, tak by dodać akcji wiarygodności i realności.

"Fighting Hard For Me" pokazuje, że zawsze warto walczyć o miłość, nawet jeśli na początku wydaje się ona skreślona i nie warta zaangażowania. Bianca Iosivoni po raz kolejny udowadnia swój styl oraz talent do barwienia opowieści skrajnymi emocjami, ale muszę także pochwalić kreację bohaterów, która zaskoczyła mnie profilami psychologicznymi oraz możliwością rozłożenia ich zachowań na czynniki pierwsze. To kolejne udana historia w serii, idealna dla romantyczek, które poszukują zaangażowanej fabuły i niezapomnianych uczuć. Książka wciągająca na całego, solidnie napisana i tak przyjemna w odbiorze, że nie sposób się jej oprzeć.

Bianca Iosivoni powraca w trzecim tomie swojej romantycznej serii i na nowo przywołuje na pierwszym planie nowe sylwetki bohaterów. Znane nam z pobocznych wątków postacie pojawiają się w pierwszoplanowej roli i pokazują jak trudno łączyć serce z rozumem.

Jestem wielką fanką powieści autorki, ponieważ jej niezawodny styl zawsze dostarcza mi mnóstwa atrakcji podczas...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie często możecie wyciągnąć ode mnie opinię na temat przewodnika, ale raz na jakiś czas zdecyduję się na konkretny tytuł. Szczególnie, gdy ma on dla mnie konkretne znaczenie, tak jak było w przypadku "Anatomia. Przewodnik dla lubiących rozkminiać bez bólu". Poszukiwałam książki, która zamknie w jednym wszystkie niezbędne fakty i tak trafiłam na propozycję od Kevina Langforda.

Miał to być przewodnik, który nie tylko skupiał się na konkretnych faktach, ale dostarczał wiedzy w inny niż wszystkie tego typu książki sposób. Z ciekawością więc zdecydowałam się na lekturę, mając wobec niej ogromne nadzieje, ale czy zostały one w pełni spełnione? Z jednej strony muszę przyznać, że autor faktycznie włożył ogrom pracy w swoją książkę i widać to na każdej stronie. Otrzymałam kompleksowy poradnik związany ze wszystkimi informacjami jakich poszukiwałam a wiedza przedstawiona została w rzetelny oraz lekki sposób, ale jako wzrokowiec muszę przyznać, że zabrakło mi dodatkowych grafik oraz rysunków. Gdyby dołożyć do tego obrazowość podjętego tematu myślę, że cała wiedza byłaby jeszcze lepiej przyswajalna.

Nie mogę jednak zarzucić nic złego tej książce, ponieważ jako laik, który dopiero zdecydował się na zagłębienie szczegółów anatomii, czułam się w pełni zaopiekowana oraz informowana. Wszystkie szczegóły, które chciałam wyciągnąć z tej książki były jasne i wystawione jak na dłoni, więc zamykając ostatnią stronę czułam się bogata w nową wiedzę. Odnosimy się do tematyki ludzkiego wnętrza, przechodzimy przez wszystkie aspekty rozwoju anatomicznego i fizjologicznego człowieka. Każdy rozdział skupia się na części ludzkiego ciała, sposobie tworzenia układów a także opisuje jak pewne zaburzenia mogą wpływać na funkcjonowanie organizmu. Merytorycznie, klarownie i szczegółowo autor prowadzi nas przez podjętą tematykę i robi to naprawdę dobrze.

Bałam się, że książka nie będzie kompletna, ponieważ z zapowiedzi wyczytać można, że pomija nieciekawe szczegóły i opowiada o lekcji anatomii w nowatorski sposób. Co prawda nic nowego tutaj nie odkryłam, ale i nie zostało wycięte nic oczywistego i ważnego, więc całość naprawdę wypada dobrze. Jako osoba, która pierwszy raz miała do czynienia z podobną publikacją jestem w pełni zadowolona z otrzymanej treści, w dodatku czuję, że została mi przekazana wiedza, której oczekiwałam. Jak wspomniałam powyżej zabrakło mi jedynie ilustracji, które bardziej pobudzałyby moją wyobraźnię i pozwoliły lepiej zapamiętać wspomnianą treść, ale jednocześnie podczas lektury wynotowałam wiele ważnych aspektów, zaznaczyłam cytaty i warte zapamiętania momenty, więc powyższa publikacja w pełni mnie zadowoliła i zaspokoiła moją ciekawość.

"Anatomia. Przewodnik dla lubiących rozkminiać bez bólu" to dobrze poprowadzona książka z konkretnym tematem i odpowiednio przedstawioną treścią. Trafi do osoby początkującej w anatomii i tej która ma już konkretny zakres wiedzy i szukać będzie odpowiednich informacji. Przedstawione w sposób ciekawy fakty zebrane zostały w jedną spójną całość i zamknięte się w książce, która ma coś do powiedzenia. To nie jest lektura, która pobieżnie porusza się po temacie, jednocześnie przekazując wszystko i nic a dopracowana treść mogąca wnieść do naszej wiedzy coś konkretnego.

Nie często możecie wyciągnąć ode mnie opinię na temat przewodnika, ale raz na jakiś czas zdecyduję się na konkretny tytuł. Szczególnie, gdy ma on dla mnie konkretne znaczenie, tak jak było w przypadku "Anatomia. Przewodnik dla lubiących rozkminiać bez bólu". Poszukiwałam książki, która zamknie w jednym wszystkie niezbędne fakty i tak trafiłam na propozycję od Kevina...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Znacie powieści Edyty Świętek? Tak, to właśnie ta autorka, która rewelacyjnie radzi sobie z powieściami obyczajowymi i pisze je na bazie prawdziwego życia. Także w jej najnowszej książce poczuć można realność wydarzeń oraz odpowiednią kreację bohaterów, o czym poczytacie w dalszej części.

Spokojna, nastrojowa i bardzo klimatyczna historia porywa nas już od pierwszej strony. Mocno bazuje na prozie prawdziwego życia i pokazuje, że zmienić się może ono w ułamku sekundy. Plany, marzenia i nastawienie na przyszłość nijak się mają z losem, który wydaje się dyktować nam własne warunki. Z lekkością, swobodą oraz odpowiednim dystansem wobec wszystkiego co nas otacza autorka snuje swoją opowieść z wprawą doświadczonego pisarza. Od pierwszej strony wyczuć można dopracowanie oraz odpowiedni klimat a także silne emocje otaczające nas z każdej strony. Dalej jest tylko lepiej, ponieważ doskonale potrafimy wczuć się w rozgrywaną sytuację i stanąć na miejscu bohaterów, wraz z nimi pokonywać kolejne przeciwności i budować lepszą przyszłość. Historia toczy się swoim rytmem, ale ani przez moment nie jest nudna czy niedopracowana, ponieważ wszystko jest tutaj na swoim miejscu a ciekawość czytelnika rośnie wraz z kolejno przerzucanymi stronami.

Czytamy o Wiktorii, która na dzień przed swoim ślubem dostaje trudną do zinterpretowania wiadomości. Jej pierwszy chłopak, Sebastian, pisze o tęsknocie i wybaczeniu, a także o utraconej miłości z którą nie może się pogodzić. Dziewczyna ucieka więc z kościoła i podąża za tym co być może ją czeka. Zaskakuje tym samym nawet siebie. Za namową babci wraca w rodzinne strony i tam na nowo buduje swoje życie. Nie wie jednak, że Sebastian żeni się z siostrą jej koleżanki. Czy ich wspólna przyszłość będzie możliwa? I czy życie w spokojnym miasteczku zacznie się komplikować wraz z kolejno pojawiającymi się emocjami?

Nigdy nie wiemy czy podejmowane przez nas decyzję na całe życie, są słuszne. Wszystko polega na wyborach, na oczekiwaniach a także na tym co przyniesie nam życie. Chcemy być szczęśliwy i dążymy do realizacji tego celu za wszelką cenę a jednak wydaje się, że pokonywane po drodze przeciwności zawsze zmieniają kierunek naszej przyszłości. Przekonała się o tą główna bohaterka, która została wykreowana na dziewczynę taką jak my – szukającą swojego miejsca w świecie, nie do końca przekonaną o słuszności swoich decyzji. Gdy Wiktoria przenosi się na wieś do swojej babci, zaczyna rozumieć jak wiele mogła stracić i tym sposobem dostrzegamy zachodzące w niej zmiany, ponieważ Edyta Świętek sprawiła, że stanęła przed nami dynamiczna sylwetka zależna od zmian zachodzących w jej życiu. Czytamy nie tylko o miłości, o trudnych decyzjach a także błędnych wyborach, ale także o spokoju, komforcie życia czy ulotności chwili. W klimacie małego miasteczka doszukujemy się bowiem zrozumienia drugiego człowieka, akceptacji a także zakorzenienia emocji, ponieważ wciąż uciekamy myślami do Wiktorii i Sebastiana oraz ich potencjalnie wspólnej przyszłości.

"Lato o smaku miłości" przywołuje wiele emocji. To historia, która otula nas swoimi ramionami i nie wypuszcza do ostatniej strony. Przyznaję, że nawet po odłożeniu książki na półkę wciąż rozmyślałam o losach bohaterów, ponieważ ani przez moment nie byli mi obojętni. To opowieść, którą bez problemu potrafimy przełożyć na prawdziwe życie, ponieważ tętni emocjami i odnosi się do współczesnych wartości. Lekka jak piórko, klimatyczna i bardzo dobrze napisana historia, którą śmiało mogę polecić wszystkim romantyczną a także wielbicielkom dopracowanych powieści obyczajowych. Dla mnie – rewelacja!

Znacie powieści Edyty Świętek? Tak, to właśnie ta autorka, która rewelacyjnie radzi sobie z powieściami obyczajowymi i pisze je na bazie prawdziwego życia. Także w jej najnowszej książce poczuć można realność wydarzeń oraz odpowiednią kreację bohaterów, o czym poczytacie w dalszej części.

Spokojna, nastrojowa i bardzo klimatyczna historia porywa nas już od pierwszej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bracia Winslow ponownie wracają na scenę, by pod bacznym okiem Max Monroe kolejny raz zaskakiwać czytelników. Jesteście zatem gotowi na dawkę silnych romantycznych emocji? Dobrze się składa, ponieważ w kontynuacji swojej serii autorka nie zwalnia tempa!

Całość możecie czytać bez zachowania chronologii, ponieważ za każdym razem czytamy o losach innych bohaterów. Wzmiankowo pojawiają się wcześniej poznane postacie, ale sama fabuła skupia się na nowych wydarzeniach i dla mnie to dobre rozwiązanie, ponieważ czytelnik może wybrać losy tego z braci, który zaciekawił go bardziej. Czytając cykl od początku uważam, że poza dobrą zabawą nie stracicie nic ze znajomości dalszych wydarzeń. Zachęcam natomiast do poznania wcześniejszych powieści autorki, ponieważ pisze ona z dojrzałością i otwartością na czytelnika, pozwala nam zaangażować się w losy bohaterów, których poznajemy od samego początku i którym towarzyszymy na każdym kroku. Znamy ich lęki, marzenie a także przeszłość z jaką muszą mierzyć się każdego dnia i to przekłada się na ich dalsze wybory a także dorosłe życie. I co w tym wszystkim najlepsze, nigdy nie możemy być pewni, w jakim kierunku potoczy się fabuła, ponieważ losy pojawiających się w powieściach Monroe bohaterów nigdy nie są oczywiste, ale zawsze zaskakujące i w pełni dopracowane.

Czytamy o Ty, który uważał się za najprzystojniejszego z braci. Jako wykładowca na Uniwersytecie Nowojorskim czuł się także inteligentny i sprawnie wplatał wiersze Walta Whitmana w rozmowę z każdym dookoła. Jednak to były tylko pozory. Ty był bowiem innym człowiekiem niż pokazywał. Szybko przekonała się o tym Rachel Rose, która tuż przed poważną nauką na Uniwersytecie Nowojorskim postanowiła zaszaleć. Jedna noc, jedno wyzwanie i zapadnięcie w pamięć najgorętszemu facetowi w klubie. Obydwoje już nigdy mieli się nie spotkać. A jednak los chciał inaczej, ponieważ spotkali się na uczelni, on jako wykładowca, ona jako jego asystentka. I ponownie stanęli oko w oko z nowym wyzwaniem, tym razem bardziej emocjonalnym.

W tej historii wydaje się, że każdy ruch bohaterów ma podwójne znaczenie. To oni budują własną ścieżkę przyszłości i podejmując czasami pochopne decyzje nadają życiu lepszy bieg. Nie od dziś wiadomo, że miłość rządzi się swoimi prawami i nawet jeśli bohaterowie bronili się przed nią jak tylko mogli, to uczucie oraz wytwarzająca się pomiędzy nimi chemia były znacznie silniejsze. Z przyjemnością obserwowałam jak zacieśniają swoją relację i jak uciekają w świat wyzwań, by sekrety i niedomówienia oddzielały ich od świadomego uczucia. I chociaż wątek romantyczny jest tu niezwykle silny oraz intensywny, to nie tylko miłość odgrywa kluczowe znaczenie, ponieważ autorka dopracowała tło wydarzeń na bazie powieści obyczajowej, dbając o szczegóły i zarzucając czytelnika detalami, by ten mógł w pełni zrozumieć otaczający świat postaci, realny, świadomy oraz opierający się na współczesnych wartościach. Akcja skupia się na dwóch perspektywach, abyśmy doskonale mogli zrozumieć obie strony, które różnią się motywami a także nastawieniem wobec wspólnej relacji. Mamy zatem ogólny pogląd na sytuację a także ten bardziej prywatny, zarówno od strony Ty jak i Rachel. Wszystko zatem wydaje się być na swoim miejscu, począwszy od dynamicznej i pełnej emocji akcji, na dopracowanej sylwetce bohaterów kończąc. W międzyczasie dostrzegamy możliwość czytania między wierszami, wyciągamy własne wnioski a także opieramy się na doświadczeniach pojawiających się osób, które nie pozostają nam obojętne.

"Sekret" to historia, która przyprawia o dreszcz ekscytacji, ponieważ z niecierpliwością przerzucamy kolejne strony, by poznać jak najwięcej szczegółów z rozgrywki pomiędzy głównymi bohaterami. Styl autorki oraz odpowiednio dobrany klimat powieści sprawiają, że sceny tańczą w naszej wyobraźni i przypominają najlepsze filmy. To lektura pełna wrażeń, uniesień a także motywacji do zmian, napisana tak, by każdy się w niej odnalazł, spróbował postawić na miejscu bohaterów i wraz z nimi dążył do wspólnego szczęścia. Książka nie pozostawia nas obojętnym na przygody postaci, zaprasza do interakcji i pozostaje w pamięci na długo po zamknięciu ostatniej strony.

Bracia Winslow ponownie wracają na scenę, by pod bacznym okiem Max Monroe kolejny raz zaskakiwać czytelników. Jesteście zatem gotowi na dawkę silnych romantycznych emocji? Dobrze się składa, ponieważ w kontynuacji swojej serii autorka nie zwalnia tempa!

Całość możecie czytać bez zachowania chronologii, ponieważ za każdym razem czytamy o losach innych bohaterów. Wzmiankowo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Decydując się na lekturę Kate Pentecost przygotujcie się na historię pełną wrażeń. Misternie utkana opowieść, która przypadnie do gustu nawet najbardziej wymagającemu czytelnikowi.

Przyznaję, że dawno żadna powieść młodzieżowa tak pozytywnie mnie nie zaskoczyła. Sięgając po lekturę byłam nastawiona na przyjemną dla wyobraźni opowieść a jednak pomysł autorki przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Wystarczy napisać, że wszystko było tutaj na swoim miejscu, by zapewnić tej historii dobry start, ale byłoby to niedopowiedzeniem, gdybym nie zauważyła wielowymiarowej serwetki bohaterów, plastycznego tła przedstawionego, emocji towarzyszących mi na każdym kroku czy klimatu idealnie dopasowanego do kolejnych przygód z jakim mierzyli się główni bohaterowie. W fabule występuje wiele motywów, przeskakujemy z jednego wydarzenia na drugie a wszystko otoczone jest odpowiednio dobraną dynamiką,e płynnością, która nadaje rozpędu akcji oraz uwiarygadnia wszelkie wydarzenia. Tak dobrze poprowadzona treść i w pełni przemyślane wartości poruszane na całej przestrzeni fabuły sprawiają, że historia trafi do serca nie tylko nastoletniego czytelnika, ale i tego, który do tej pory sądził, że z podobnych książek już dawno wyrósł.

Dwie skrajne osobowości zostały zmuszone, by zawiązać sojusz. On był pogromcą potworów, którego nie można było zabić, ona jako jedyna ocalała z ataku na ojczystą wyspę. Spotkali się w odpowiednim momencie swojego życia i zdecydowali pomóc sobie nawzajem. Ankou po zmroku walczy z potworami, jest nieustraszony i pewny siebie. Jednak po wschodzie słońca, na skutek klątwy, przemienia się w szkielet. Flora to podręczna księżniczki, która wraz z pozostałymi mieszkańcami wyspy pada ofiarą barbarzyńskich najeźdźców. Ledwo uchodzi z masakry. On ratuje ją przed śmiercią. Ona spróbuje pomóc złamać mu klątwę. Razem wyruszą na poszukiwanie księżniczki. Tylko czy zdają sobie sprawę z niebezpieczeństwa jakie będzie na nich czekało?

Pomysł bije na głowę wszelkie podobne historie a właściwie trudno powiązać z tą lekturą cokolwiek co wcześniej czytałam. To oryginalny pomysł, w którym mocno odbija się powiew świeżości a także doskonałe wykonanie, które wydaje się być popisem dla stylu i wyobraźni autorki. W tej książce zaskakiwało mnie na każdym kroku wszystko, od nieszablonowej kreacje postaci, którą mogłam obracać na wszystkie strony i analizować ich zachowania a także mierzyć się z ich wewnętrznymi rozterkami, przez skrajne emocje towarzyszące mi na każdym kroku, na ostatecznej przygodzie kończąc. Fabuła rozlewała się na kartach tej powieści niczym wyjątkowy spektakl. Akcja nie zwalniała kroku nawet na moment, klątwa towarzysząca działaniom bohaterów napędzała ich do realizacji wyznaczonych celów a strach przed niepewnym jutrem wydawał się rzutować także na czytelnika. Drżałam o losy bohaterów. ponieważ już na pierwszych stronach wywiązała się pomiędzy nami nić porozumienia i z przyjemnością zaangażowałam się w fabułę na tyle, że nie mogłam przestać o niej myśleć. To historia o drogich szansach, o walce o lepsze jutro, dążeniu do założonych celów a także potrzeby akceptacji, zrozumienia i skupienia się na pojedynczej jednostce.

"Ten wieczny mrok" to jedna z najciekawszych książek jakie przyszło mi czytać w ostatnich miesiącach. Mogłabym z zachwytem rozpisywać się na temat atutów tej lektury, ale jestem pewna, że sami odkryjecie jej piękno gdy tylko dacie jej szansę. Z mojej strony zapewniam niezapomnianą przygodę, wspaniałe towarzystwo realnych i wielowymiarowych bohaterów a także klimat, z którym autorka poradziła sobie fenomenalnie. Porzućcie wszystkie aktualnie czytane powieści i dajcie się porwać sekretom, tajemnicom oraz intrygo, które otoczone długoletnią klątwą odcisnęły piętno na wszystkich bohaterach.

Decydując się na lekturę Kate Pentecost przygotujcie się na historię pełną wrażeń. Misternie utkana opowieść, która przypadnie do gustu nawet najbardziej wymagającemu czytelnikowi.

Przyznaję, że dawno żadna powieść młodzieżowa tak pozytywnie mnie nie zaskoczyła. Sięgając po lekturę byłam nastawiona na przyjemną dla wyobraźni opowieść a jednak pomysł autorki przeszedł moje...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ogromnie cieszy mnie fakt, gdy w moje w ręce wpada mało znana powieść, która intryguje mnie wraz kolejno przerzuconą stroną. Wówczas moja głowa czysta jest od wcześniej narzuconych przez innych czytelników zachwytów a sama powoli wyrabiam sobie opinię i delektuję się czystą przyjemnością z czytania jak było w przypadku powieści Edgara Wallace'a.

To historia, w której odnajdzie się nawet najbardziej wymagający czytelnik. Zbudowana na licznych motywach i nieustannie nas zaskakująca, prowadzi przez szereg przemyślanych momentów a także wprowadza na scenę nieszablonowe postacie. Wszystko jest na swoim miejscu, otoczone gęstym klimatem i budujące niepewność w związku z dalszymi wydarzeniami. Przekonamy się bowiem, że na kartach tej powieści wydarzyć się może wszystko a my spodziewać możemy się wyłącznie niespodziewanego. To podsyca apetyt na więcej, zachęca nas do podążania tropem głównego bohatera, który zaskarbi sobie naszą sympatię charyzmą oraz nieprzeciętną inteligencją. Połączenie kilku gatunków zaskutkowało intensywnością wrażeń, ponieważ skupiając się na kryminalnej zagadce przeskakujemy do romansu, by zaraz potem odnajdywać pytania związane z wartościami społecznymi, moralnymi czy zwykłymi obyczajowymi kwestiami.

Przenosimy się do Londynu, by tam zachwycać się opisami jakimi obdarowuje nas autor. Znalazł w tym wszystkim miejsce na to, by przedstawić miasto w sposób niezwykle plastyczny i inteligentny. Przenosi nas do zamków angielskich lordów a także wędrując znacznie dalej, na afrykańskie pustynie, Wallace nie ogranicza się w żaden sposób i płynnie balansuje pomiędzy motywami, miejscami a także problemami z jakimi mierzy się główny bohater, ponieważ pewien dżentelmen włamywacz zmuszony zostanie stanąć do konfrontacji ze skorumpowanymi policjantami, pięknymi kobietami a także mrocznymi i niebezpiecznymi sekretami szejków marokańskich. Co z tego wyniknie? O tym musicie przekonać się sami!

Najmocniejszą stroną powieści jest tytułowy włamywacz, który intryguje swoją postawą a także niewątpliwą elokwencją. Słynny włamywacz nie do uchwycenia, który potrafi dokonać przestępstwa w sposób niemożliwy do udowodnienia, bawi się z organami ścigania, jednocześnie mając świadomość, że nie każdy policjant stoi po stronie prawa. Główny bohater wpada w sieć sekretów a także zagadek do rozwiązania, które przyciągają go niczym magnes i tym samym zapewniają czytelnikowi rozgrywkę godną polecenia, w której nie tylko będziemy musieli rozwiązać tajemnice z przeszłości, ale także zagłębimy się w intencję oraz prawdziwą tożsamość tytułowego włamywacza. Nie chcę wam zdradzać zbyt wiele, ponieważ największą przyjemnością jest samemu połączyć kropki, ale dynamiczna akcja trzymająca w nieustannym napięciu a także oryginalność poprowadzenia fabuły zapewnią moc atrakcji, których mam nadzieję – nie odpuścicie sobie.

"Romans z włamywaczem" to idealne połączenie gatunkowe, w którym miłość konkuruje o uwagę z niebezpieczeństwem a także nieprzeciętną inteligencją głównego bohatera. Emocje otulają nas z każdej strony a gęsta atmosfera prowadzi do kolejnych zaskakującej zdarzeń, by w odpowiednich momentach zaskakiwać lub wprowadzać nas w ślepe zaułki. W tej książce wydarzyć się może wszystko a przecież na pierwszy rzut oka wydawała się zupełnie niepozorna. Tym samym zapewniam, że czeka na Was niezapomniana lektura, którą ogromnie polecam! Dla mnie to idealny wybór na leniwe letnie popołudnie, mocno pobudzający wyobraźnię czytającego.

Ogromnie cieszy mnie fakt, gdy w moje w ręce wpada mało znana powieść, która intryguje mnie wraz kolejno przerzuconą stroną. Wówczas moja głowa czysta jest od wcześniej narzuconych przez innych czytelników zachwytów a sama powoli wyrabiam sobie opinię i delektuję się czystą przyjemnością z czytania jak było w przypadku powieści Edgara Wallace'a.

To historia, w której...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Emocjonalna powieść Aleksandry Muraszkai zaskoczyła nas finałowymi wydarzeń. Z wielką przyjemnością zatem zdecydowałam się na drugi tom serii Swallow, by jak najszybciej rozwikłać zagadkę związaną z losami głównych bohaterów.

Drugi tom owiany jest dozą tajemnicy, która idealnie dopełnia wydarzenia. Postaram się również zachęcić Was do lektury jednocześnie niewiele zdradzając, ponieważ wielką przyjemnością jest samodzielne odkrywanie tajemnic otulających życie głównych bohaterów. Aleksandra Muraszka z wprawą prowadzi nas przez powieść młodzieżową mocno bazującą na prawdziwym życiu, w której trudne decyzje odgrywają kluczową rolę. Dopracowana treść a także duży nacisk na wiarygodną sylwetkę postaci sprawiają, że czytelnik od razu angażuję się we wszystko co dzieje się dookoła, ale warunek jest jeden – musicie rozpocząć czytanie z właściwą chronologią, ponieważ pojawia się tutaj konkretny ciąg przyczynowo-skutkowy i bez znajomości wcześniejszej książki nie będzie tak dużej radości z odkrywania kolejnych tajemnic.

Haelyn na nowo przyszło się mierzyć z kolejnymi wystawianiami. Mrok nie opuszcza jej życia, podobnie jak tajemnice, które wydają się nawarstwiać. Osiemnaście, dwadzieścia pięć to nieustanne stałe w jej życiu, tworzące zagadkę, której rozwiązanie być może w końcu przyniesie ukojenie. Jednak gdy wszystko zmierza ku upadkowi trudno mieć nadzieję na lepszą przyszłość. Czy dziewczynie cokolwiek pozostało, poza walką o swoje miejsce w świecie? Gdzie w tym wszystkim głębokie uczucia, które jeszcze niedawno były wyznacznikiem lepszego jutra?

Przewracając kolejne strony, nie mogłam się nadziwić jak misternie została utkana tutaj wszechobecna intryga. Zachwycałam się klimatem oraz mrokiem otaczającym nas z każdej strony. Przypominamy sobie o tym co było wcześniej, o tych chwilowych szczęśliwych momentach i wraz z Haelyn a także Rionem próbujemy na nowo poskładać to w jedną całość. Jednak porozrzucane dookoła odłamki nie chcą tworzyć spójnej historii. Więcej jest pytań aniżeli odpowiedzi i nawet jeśli czytelnik jest już przekonany, że przechytrzył autorkę i rozgryzł jej pomysł na ostateczny finał to na ostatnich stronach rozegra się coś tak nieszablonowego oraz pomysłowego, że nie wiedziałam czy cieszyć się z rewelacyjnego pomysłu autorki, czy może rozpaczać nad tym jak poprowadziła losy moich ulubionych bohaterów. Zapewniam jednak, że to w pełni dopracowana i przemyślana historia, która porusza się na bazie ponadczasowych wartości i jednocześnie zmusza wyobraźnię czytelnika do intensywnego myślenia. Nie ma tu czasu na nudę, przestoje czy niedopracowanie – wszystko jest bowiem utrzymane na wysokim poziomie.

"Swallow. Nadzieja matką głupich" to lektura na miarę powieści młodzieżowych, ale jednocześnie wznosząca poprzeczkę wyżej, pokazująca, że w dobrych rękach pomysłowość i powiew świeżości potrafią odegrać kluczową rolę. Miłość, wyzwania a także proza życia połączą się w spójną całość, która prowadzić będzie czytelnika przez szereg intryg a także tajemnic otulających nas z każdej strony. Jeśli zatem szukacie książki w pełni angażującej i nie opuszczającej naszych myśli nawet po zamknięciu ostatniej strony – oto idealna seria dla Was. Polecam zaopatrzyć się w obie części już na starcie i czytać je jedna po drugiej, a tym samym wzmocnicie efekt silnych emocji.

Emocjonalna powieść Aleksandry Muraszkai zaskoczyła nas finałowymi wydarzeń. Z wielką przyjemnością zatem zdecydowałam się na drugi tom serii Swallow, by jak najszybciej rozwikłać zagadkę związaną z losami głównych bohaterów.

Drugi tom owiany jest dozą tajemnicy, która idealnie dopełnia wydarzenia. Postaram się również zachęcić Was do lektury jednocześnie niewiele...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bianca Iosivoni po raz kolejny zaprasza nas w ekscytującą podróż ku ludzkim pragnieniom, by rozedrzeć nasze serca na milion kawałków i zaraz potem posklejać je w jedną spójną całość. Jesteście gotowi na ten emocjonalny rollercoaster?

Muszę przyznać, że dla mnie to najlepsza powieść autorki jaką do tej pory czytałam. A czytałam wszystkie jej książki! Tym razem Bianca Iosivoni stawia na intensywne wrażenia związane z dorosłymi bohaterami, którzy mierzą się z brutalnością otaczającego ich świata. To nie będzie prosta i łatwa opowieść o miłości rodzącej się w pewnym momencie pomiędzy dwójką przeznaczonych sobie bohaterów a tragiczna historia pozbawiona w pewien sposób nadziei. Nostalgiczna, odnosząca się do mrocznego klimatu a także gęstych emocji, ale jednocześnie w pewien sposób niosąca subtelną nadzieję na lepsze jutro o czym przekonacie się sami, gdy poznacie finał losów bohaterów. Autorka rewelacyjnie radzi sobie z uczuciami, żongluje nimi na wszelkie możliwe sposoby i jednocześnie tworzy wiarygodną fabułę, mocno opierającą się na prawdziwym życiu, która trafia do serca i rozumu czytelnika scalając go z rozgrywaną akcją.

Robyn, młoda i ambitna dziennikarka zupełnie nie wie jak ma się zachować, gdy w drzwiach jej domu pojawia się policja z informacją o zaginięciu jej byłego chłopaka. Jeszcze do niedawna dziewczyna chciała zapomnieć o Julianie a także o związanej z nim przeszłości, ale dziś zrobi wszystko, by odnaleźć ukochanego. Mając u swojego boku najlepszego przyjaciela rozpoczyna wyścig z czasem nie rozumiejąc jeszcze, że jej uczucia staną się wyznacznikiem w tej wyboistej drodze. Robyn szybko się przekona, że nie będzie mogła nikomu zaufać, ponieważ sprzymierzeńcy staną się w jednej chwili wrogami.

Gęstym mrok towarzyszy nam z każdej strony a relacje międzyludzkie stają na pierwszym planie. Stając u boku głównej bohaterki dostrzegamy jak trudne jest przed nią zadanie, gdy najbliższej osoby wydają się kłamać i budować rzeczywistość pod swoje potrzeby. W ten sposób rozpoczyna się misternie utkana sieć tajemnic, intryg oraz kłamstw, które napędzają akcje. Dzieje się zatem dużo, przeskakujemy z jednego motywu do drugiego i do samego końca trudno jest nam rozwiązać zagadkę, która w efekcie okazuje się przemyślana i wymykająca się szablonu. To nie jest zatem naiwny romans, którego bieg wydarzeń z łatwością przewidzimy a walka o własne miejsce w świecie, dążenie do zrozumienia prawdy oraz pogodzenie się z własnymi uczuciami, które Robyn jeszcze do niedawna próbowała od siebie odsunąć. Tym samym otrzymujemy dojrzałą treść i wciągającą historię, z której każdy wyciągnie własne wnioski.

"Wybacz. To dla twojego dobra" to książka wyjątkowa i dająca do myślenia. Wciągająca, angażująca a także pełna skrajnych, silnych emocji. Uwielbiam dynamiczne fabuły oraz zaskakujące losy bohaterów a Bianca Iosivoni serwuje nam to wszystko w podwójnej dawce. W poszukiwaniu romansu wymykającego się schematom, gdzie każdy krok bohaterów podyktowany jest dalszej niebezpiecznej przygodzie - polecam! Gwarantuję, że lektura porwie Was w swoje objęcia na kilka niezapomnianych godzin podsycając apetyt na więcej.

Bianca Iosivoni po raz kolejny zaprasza nas w ekscytującą podróż ku ludzkim pragnieniom, by rozedrzeć nasze serca na milion kawałków i zaraz potem posklejać je w jedną spójną całość. Jesteście gotowi na ten emocjonalny rollercoaster?

Muszę przyznać, że dla mnie to najlepsza powieść autorki jaką do tej pory czytałam. A czytałam wszystkie jej książki! Tym razem Bianca...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dean Koontz jest legendą pośród pisarzy powieści gatunku grozy i chociaż tworzy od lat, nieustannie zaskakuje swoich czytelników, powiewem świeżości oraz przenikliwością. W jego najnowszej powieści na nowo odnajdzie się każdy zaangażowany fan grozy i doceni nie tylko to co dzieje się na powierzchni, ale także subtelny, podprogowy przekaz.

Autor z wprawą doświadczonego bajarza prowadzi nas przez opowieść pełną ukrytych znaczeń. Skupiamy się nie tylko na samej akcji, która już od pierwszych stron buduje mroczny klimat, ale wchodzimy także głębie, w psychikę bohaterów, ich pragnienia i marzenia a także lęki z jakimi się mierzą. Koontz pozwala nam rozłożyć ich zachowania na czynniki pierwsze, przeanalizować zachowania oraz podejmowane decyzje a także dostrzegać jak zmieniają się pod wpływem fabuły i związanych z nią doświadczeń. Tutaj powieść grozy stoi na równi z motywem ludzkich zmian, analizą zachowań oraz interakcji jakie zachodzą w tych, którzy dzielą się na kategorię dobrych i złych. Autor żongluje bowiem skrajnymi osobowościami i stawia przed nami różne sylwetki postaci, aby każda intrygowała i dawała do myślenia swoim zachowaniem.

Czytamy o losach intrygującej postaci, która odcięła się od świata. Jeszcze do niedawna była gwiazdą świata sztuki – i dziś również tworzy, ale przede wszystkim malarstwo jest teraz ukojeniem nerwów. Katie mieszka samotnie na wyspie przypominającej fortecę i w ten sposób czuje, że ma kontrolę nad swoim życiem. Nie spodziewa się jednak, że na sąsiadującej wyspie działa tajemnicza instytucja, która mocno naznaczy jej spokój. Pewnego dnia dwóch agentów pojawia się pod domem kobiety i chociaż budzą jej lęk to dopiero dalsze wydarzenia porządnie zmrożą krew w żyłach. Okaże się bowiem, że Katie stanie w obliczu przerażającej bitwy z tajemniczym wrogiem i pokaże czytelnikom, że w pojedynczej jednostce drzemie ogromna siła jeśli przyjdzie jej się skonfrontować z prawdziwym złem.

Uwielbiam twórczość autora za jego nieszablonową kreację postaci. Za każdym razem zaskakuje mnie bohaterami, którzy mają wiele do powiedzenia i rozwijają swoje osobowości wraz z biegiem akcji. Katie również nabiera doświadczenia, z wystraszonej kobiety odrzucające społeczeństwo na końcowych stronach żegnamy zupełnie inną postać, silną i niezależną, która jest w stanie pokonać wszelkie złoto. Rewelacyjnie pokazuje proces zachodzących w bohaterce zmian i jednocześnie uczy czytelnika, że życie jest krótkie, warto chwytać każdą chwilę i nie bać się tego co nas czeka, ponieważ demony które nas otaczają, zarówno te wewnątrz nas jak i w przypadku tej powieści zewnętrzne, nie zawsze są warte strachu. Sama groza natomiast w tej powieści buduje wspaniały klimat, otacza nas mrokiem już od pierwszych stron, pobudza naszą wyobraźnię do intensywnej pracy, ponieważ sugestywne znaki nie zawsze mają odbicie w konkretnych kształtach, więcej jest tutaj domysłów, aniżeli namacalnych wrogów, ale razem z bohaterką szybko zorientujemy się, że zło ma swoje uzasadnienie w ludzkich pragnieniach.

"Dom na krańcu świata" to kolejna popisowa książka autora, mrożąca krew w żyłach i mocno dająca do myślenia. Powieść nawiązuje do lęków z którymi mierzymy się na co dzień, idealnie interpretuje ludzkie zachowania i pokazuje szereg zmian zachodzących w głównej bohaterce. Na przestrzeni 400 stron rozpościera się nieszablonowa akcja od której trudno się oderwać i która pobudza nasze szare komórki do intensywnego myślenia. Jestem wielką fanką powieści Koontza i tym razem także czuję się w pełni usatysfakcjonowania otrzymaną treścią. Dla wszystkich fanów grozy to lektura obowiązkowa, która zaskakuje ukrytym na drugim planie przekazem.

Dean Koontz jest legendą pośród pisarzy powieści gatunku grozy i chociaż tworzy od lat, nieustannie zaskakuje swoich czytelników, powiewem świeżości oraz przenikliwością. W jego najnowszej powieści na nowo odnajdzie się każdy zaangażowany fan grozy i doceni nie tylko to co dzieje się na powierzchni, ale także subtelny, podprogowy przekaz.

Autor z wprawą doświadczonego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam ogromną słabość do powieści, w których motywem wiodącym są piraci, więc z wielką przyjemnością sięgnęłam po lekturę od S.A. Chakraborty. Czytając wcześniejsze książki autorki mniej więcej wiedziałam czego mogę spodziewać się po jej twórczości, ale muszę przyznać, że jej najnowsze dzieło podobało mi się najbardziej.

Zacznijmy od klimatu, który towarzyszy nam już od pierwszych stron. Gęsta atmosfera otula nas swoimi ramionami i nie wypuszcza nimi nie zamkniemy książki na dobre. A mimo wszystko wciąż rozmyślamy o tym co się wydarzyło, mając nadzieję, że kontynuacja przygód bohaterki pojawi się szybciej niż przypuszczamy. Historia bowiem rozgrywa się w malowniczej przestrzeni, której autorka poświęciła wiele uwagi i dopracowując wszelkie detale sprawiła, że świat przedstawiony mienił się wieloma barwami. To fabuła dedykowana starszemu czytelnikowi, poruszająca ponadczasowe wartości i pozwalająca czytać między wierszami, więc dobrze wpływająca na nasze szare komórki pokazując, że wielka przygoda może trwać bez reszty, gdy na pierwszym planie stanie główna bohaterka świadomie walcząca o swoje miejsce w świecie.

To właśnie tytułowa Amina Al-Sirafi jest najlepszą częścią całej historii. Silna, niezależna, dojrzała kobieta, która dąży do realizacji założonych celów. Mając ze sobą burzliwą karierę piratki Oceanu Indyjskiego wciąż wydaje się walczyć o to, by jej historia trwała bez końca. Przetrwała ataki mściwych łotrów i książąt, pokonała także kilku mężów. Chciała w spokojem przejść na emeryturę, ale dostała pewną atrakcyjną ofertę i nie mogła się jej oprzeć. Chciała zostać legendą a także zdobyć majątek dla lepszej przyszłości swojej rodziny, ale nie wiedziała jakie niebezpieczeństwa będą się z tym wiązały.

Autorka wrzuciła główną postać w wir niekończącej się przygody, która zależna była od ruchów innych postaci. Na pierwszym planie stanęła sylwetka kobiety, której charakter z przyjemnością rozkładamy na czynniki pierwsze, ale nie mogę zapomnieć także o drugoplanowych postaciach, które również warte były uwagi. Walcząc o lepsze jutro dla siebie i swojej rodziny Amina zdecydowała się podjąć walkę z własnymi słabościami i spełnić marzenia. Tym samym zaoferowała czytelnikowi podróż pełną niebezpieczeństw, krętych dróg, mierząc się z silną magią, która wydaje się nie do pokonania. Akcja zatem dynamicznie porusza się do przodu, daje do myślenia i zaskakuje w odpowiednich momentach, nieustannie trzymając nas w napięciu i na pełnym morzu pozwalając wziąć głęboki oddech przed kolejnymi niebezpieczeństwami.

"Przygody Aminy Al-Sirafi" to wstęp do oryginalnej serii, która ujawni przy czytelnikiem wiele pomysłowych scen. Pierwszy tom trzyma wysoki poziom i gwarantuje kilka wieczorów niezapomnianych zdarzeń, ale mam wrażenie, że autorka ma w rękawie jeszcze kilka asów, które ujawni w kolejnych tomach. Tym sposobem możemy liczyć na rozwijającą się serię opartą na magicznych wydarzeniach, skupiającą uwagę na charyzmatycznej głównej bohaterce oraz przyciągającą do siebie czytelników w każdym wieku, którzy poszukują przygody, adrenaliny a także nieoczywistych wyzwań. To w pełni przemyślana książka, która ma wiele do powiedzenia i której tajniki gorącą polecam Wam odkryć.

Mam ogromną słabość do powieści, w których motywem wiodącym są piraci, więc z wielką przyjemnością sięgnęłam po lekturę od S.A. Chakraborty. Czytając wcześniejsze książki autorki mniej więcej wiedziałam czego mogę spodziewać się po jej twórczości, ale muszę przyznać, że jej najnowsze dzieło podobało mi się najbardziej.

Zacznijmy od klimatu, który towarzyszy nam już od...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Marcel Moss w nowej odsłonie? Tego jeszcze nie było! Pełna obaw czy autor poradzi sobie z podjętym wyzwaniem zdecydowałam się na dobrze rokującą lekturę. "Gdy zamknę oczy" wypada jeszcze lepiej niż w zapowiedziach!

Do tej pory znałam kryminalną odsłonę autora, w której spisywał się lepiej niż dobrze. Liczne zaskoczenia i niepowtarzalny klimat jego powieści zawsze przyciągały mnie niczym magnes. Dziś jednak autor porzucił mroczny klimat na rzecz młodzieżowej powieści romantycznej czym zaskoczył wszystkich czytelników. Sceptycznie nastawiona do tak radykalnej zmiany gatunku bałam się, że Moss nie poradzi sobie z literaturą pełną schematów a jednak przyznaję, że fabuła mocno dała mi do myślenia i otuliła mnie skrajnymi emocjami. Z jednej strony towarzyszyły mi podczas czytania znane schematy, ponieważ już wcześniej inne powieści poruszały podjęte wątki, ale z drugiej sama przygoda głównej bohaterki była nietuzinkowa i oparta na jej prywatnych doświadczeniach, więc ani nie nudziłam się podczas czytania, ani tym bardziej nie miałam ochoty odłożyć książki choćby na moment, ponieważ porwała mnie lawina skrajnych emocji i trudna przeszłość głównej bohaterki.

Beverly zbyt szybko musiała mierzyć się z tragicznymi wydarzeniami. Straciła w wypadku siostrę i wyrzuty sumienia nie dawały jej spokoju. Każdej nocy słyszała pisk opon i przeszywający krzyk. Cztery lata po tragicznych wydarzeniach rozpoczęła studia na Harvardzie. Miała nadzieję, że to pozwoli jej zapomnieć o tym co było. Poznała tam Viana, tajemniczego chłopaka, który zaoferował dziewczynie swoją pomoc. Zaczęła nawiązywać z nim nić porozumienia i wierzyć, że będzie on lekarstwem na to, by mogła w końcu otrząsnąć się z żałoby. Jednak Vian był kimś innym niż próbował się malować. Był zagrożeniem.

Jak widzicie fabuła jest dość schematyczna i porusza się znanym torem, ale jednocześnie wprowadza powiew tajemnicy, który napędza akcję. Tajemnicza sylwetka głównego bohatera oraz silna emocje towarzyszące Beverly prowadzą nas ku odkryciu zagadki i rozwiązaniu tajemnicy. W międzyczasie mierzymy się z traumatycznymi wydarzeniami i trudną do przepracowania żałobą a także towarzyszącym bohaterce poczuciem winy. Autor postawił na motywy związane z nurtem New Adult i poradził sobie z tym lepiej niż dobrze, pokazując czytelnikowi ponurom wizję świata, w której towarzyszące nam na każdym kroku problemy potrafią zniszczyć marzenia. Jednocześnie doskonale rozumiemy bohaterów, próbujemy wejść w ich buty i wraz z nimi pokonywać kolejne przeciwności, mając cichą nadzieję, że Vian nie okaże się kimś złym i pozwoli Beverly stanąć na nogi i poczuć smak prawdziwej miłości. Zapewniam jednak, że bieg fabuły pozytywnie Was zaskoczy i da mocno do myślenia, więc dajcie mi się porwać historii oraz skrajnymi emocjom pojawiającym się na każdej stronie.

"Gdy zamknę oczy" to popisowy numer Marcela Mossa i książka, której zdecydowanie warto dać szansę. Skierowana do czytelników w każdym wieku, porusza ponadczasowe wartości i pozwala zaangażować się w losy bohaterów. Z zapartym tchem śledzimy przebieg wydarzeń i próbujemy analizować targające nami emocje, jednocześnie ciesząc się z dopracowania i dynamicznej fabuły. Wszystko w tej historii było na swoim miejscu a klimat pięknie dopełniał atmosferę, więc zapewniam, że nie odłożycie książki choćby na moment i prawdopodobnie też zarwiecie dla niej noc. Wiem z własnego doświadczenia!

Marcel Moss w nowej odsłonie? Tego jeszcze nie było! Pełna obaw czy autor poradzi sobie z podjętym wyzwaniem zdecydowałam się na dobrze rokującą lekturę. "Gdy zamknę oczy" wypada jeszcze lepiej niż w zapowiedziach!

Do tej pory znałam kryminalną odsłonę autora, w której spisywał się lepiej niż dobrze. Liczne zaskoczenia i niepowtarzalny klimat jego powieści zawsze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jesteście gotowi na nieszablonową lekturę, która rozkładać będzie na czynniki pierwsze ludzkie zachowanie? Sięgając po powieść "Jestem fanką" nie spodziewałam się tak intrygującej treści a jednak muszę przyznać, że proza Sheena Patel bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.

Przygotujcie się na treść inną niż wszystkie. Na całe szczęście liczącą sobie niewiele ponad 250 stron, ponieważ bardzo trudna i zmuszająca do intensywnej analizy fabuła jest naprawdę wymagająca. O ile zazwyczaj jestem fanką bardziej rozbudowanych powieści, o tyle w tym przypadku liczba stron była idealnie dobrana, ponieważ podczas lektury mierzymy się bardzo mocną krytyką ludzkich zachowań i rozkładając na czynniki pierwsze wszystkie działania bohaterów staramy się zrozumieć ich podejście do sytuacji. Jednocześnie podobało mi się, że autorka nie narzucała nam własnych osądów a pozwalała wyciągać prywatne wnioski i jedynie opierać się na zaangażowaniu głównej bohaterki w to co ją otaczało. Nie zawsze zgadzałam się z jej patrzeniem na sprawę, ale tym lepiej bawiłam się podczas czytania, gdy konfrontowałam własne uczucia z uczuciami wzgardzonej kobiety.

Główną postacią jest bezimienna narratorka, która ma obsesję na punkcie żonatego mężczyzny. Jednak nie jest jedyną kobietą, która z nim sypia, ponieważ mężczyzna ma wiele kochanek, w tym internetową influencerkę, która koncentruje uwagę naszej narratorki. Nierówna relacja, brak lojalności a także powoli pojawiające się skrajne uczucia będą wyznacznikiem analizy zachowań pojawiających się postaci. Wraz z narratorką rozkładać będziemy na czynniki pierwsze wszystkie osoby zaangażowane w ten pseudo-romantyczny związek i jednocześnie poddamy w wątpliwość słuszność mediów społecznościowych, które nadają kłam rzeczywistości i zaginają prawdę.

Autorka poruszyła wiele ważnych kwestii i zrobiła to w sposób naprawdę inteligentny. Usuwając imiona i pozostawiając w jakiś sposób bezkształtną główną postać możemy lepiej wczuć się w temat, ponieważ w połowie powieści miałam wrażenie, że sama jestem narratorką i wchodzę w jej buty. Tym samym lepiej zrozumiałam fabułę i wszystkie pojawiające się w niej wartości, ponieważ na przestrzeni całej akcji było ich całe mnóstwo a każda poruszana emocja związana była ze współczesnymi trendami. Krytyka mediów społecznościowych w tej książce jest bardzo istotna, ale jednocześnie ważna i świadoma, ponieważ kreują one wizerunki osób, które w prawdziwym życiu nie są podobne do pojawiających się na zdjęciach osób. Zakłamanie, naginanie rzeczywistości a także udawanie kogoś kim się nie jest potrafią mocno wstrząsnąć opinią publiczną. Szybkie życie dla konkretnego statusu społecznego i pieniędzy, które pozwala nam lepiej funkcjonować przesunęły na drugi plan emocje związane z poczuciem zrozumienia, akceptacji a także potrzebą posiadania bliskiej, zaufanej osoby. Zapewniam zatem, że chociaż to książka trudna i mocno dająca do myślenia, to także zmuszająca nas do głębokiej analizy, czyli warta każdej poświęconej jej minuty.

"Jestem fanką" nie przypadnie do gustu każdemu. To trudna historia, która porusza wiele ważnych kwestii, ale jednocześnie wymyka są znanym schematom i wprowadza powiew oryginalności. Bezimienna narratorka nie każdemu bowiem pozwoli utożsamić się zazdrością, ale jeśli jesteście otwarci na nowe i lubicie eksperymentować z literaturą - zapewniam, że w tej książce odnajdziecie cząstkę siebie. Czytamy o trudnych międzyludzkich relacjach, egoizmie i zaangażowaniu w budowanie własnej wartości a także o dążeniu do realizacji celów niezależnie od drugiego człowieka. Miłość tutaj nie ma wiele do powiedzenia, ale za to cięty język i sarkazm budują związek w otoczeniu polityki, przemocy a także ludzkich potrzeb niewiele mających wspólnego z prawdziwymi uczuciami. Dla mnie to bardzo ciekawe odkrycie i debiut zdecydowanie warty poznania.

Jesteście gotowi na nieszablonową lekturę, która rozkładać będzie na czynniki pierwsze ludzkie zachowanie? Sięgając po powieść "Jestem fanką" nie spodziewałam się tak intrygującej treści a jednak muszę przyznać, że proza Sheena Patel bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.

Przygotujcie się na treść inną niż wszystkie. Na całe szczęście liczącą sobie niewiele ponad 250 stron,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Katarzyna Wolwowicz powraca z szóstym tomem swojej kryminalnej serii i nie zwalniając tempa na nowo porywa w wir niebezpiecznej przygody. Czy jesteście gotowi na kolejne wyzwania i zagadki do rozwiązania?

Na początku zacznijmy od chronologii, która jest tutaj ważna, ale nie wymagająca. Jeśli lubicie znać detale związane z prywatnym życiem prowadzących śledztwo to polecam czytać od samego początku, natomiast jeśli interesuje Was wyłącznie akcja kryminalna – tutaj możecie czytać według uznania. Autorka skupia się na detalach związanych z losami głównej bohaterki i wplątuje to jako dodatkowy motyw, więc czytelnik decydując się na czytanie od końca nie będzie czuł się mocno poszkodowany. Kontynuacja nawiązuje pośrednio do tego co wydarzyło się wcześniej, ale nie na tyle intensywnie, by psuć radość z poznawania kolejnego kryminalnego problemu, który w szóstym tomie wydaje się wypiętrzać. Fabuła bowiem składa się z kilku motywów, które początkowo są ze sobą luźno powiązane, ale im więcej stron przerzucimy, tym lepiej zrozumiemy powiązania pomiędzy nimi. Dzieje się bowiem dużo a dynamiczna akcja narzucać będzie własne tempo, więc nim się obejrzymy dotrzemy do intrygującego finału.

Olga Balicka musiała porzucić żałobę i wrócić do pracy. Determinacja, by odkryć prawdę co tak naprawdę ściągnęło prokuratora Pawłowskiego do Jeleniej Góry będzie silniejsza od trudnych do przepracowania emocji. W dodatku pojawiająca się fala nieoczekiwanych przestępstw zacznie zaprzątać jej głowę. W szpitalu położniczym umrze młoda ciężarna kobieta. Tuż po tym oskarżony o celowe zaniedbanie lekarz zostanie znalezione martwy. Wydaje się, że ktoś czerpie inspirację z wydarzeń, które miały miejsce kilka lat wcześniej na Śląsku. Natomiast prywatne sprawy Olgi wciąż nie będą dawały jej spokoju. Co tak naprawdę stało się z jej mężem? I dlaczego pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi?

Na przestrzeni 380 stron rozgrywa się dynamiczna akcja, w której wszystko może się wydarzyć. Bohaterowie walczą o swoje miejsce w świecie i próbują ścigać się z czasem, by jak najszybciej odkryć prawdę. Różne motywy przeplatają się w spójną całość a sylwetki bohaterów są na tyle złożone, że z przyjemnością rozkładamy je na czynniki pierwsze. Wyobraźnia czytelnika nieustannie podsycana jest mroczną atmosferą a niebezpieczeństwo związane z ludzką bezwzględnością trzyma w napięciu do ostatniej strony. Jedno nietypowe wydarzenie prowadzi do kolejnego, jeden podejrzany przerzuca oskarżenia na drugiego. Próbujemy zatem połączyć kropki i z przyjemnością dostrzegamy jak zmyślnie autorka poprowadziła swoją akcję, by do ostatniej strony trzymać nas w niepewności. To naprawdę dobrze poprowadzona opowieść, która trzyma wysoki poziom swoich poprzedniczek i wstrząsa naszą wyobraźnią.

"Części zamienne" to książka, która mocno daje do myślenia. Sugestywne obrazy odgrywają w naszej głowie malowniczej sceny i przyprawiają o dreszcz przerażenia. Skrajne emocje towarzyszą nam do samego końca a sylwetki bohaterów pozwalają rozłożyć ludzkie zachowania na czynniki pierwsze. Katarzyna Wolwowicz zaprasza nas do interakcji z fabułą i nie pozostawia obojętnym na wszystko co dzieje się dookoła, dzięki czemu jesteśmy zaangażowani w prowadzone śledztwo i wraz z Olgą dążymy do poznania prawdy. Kryminał, powieść obyczajowa i silne motywy społeczne nadają tej książce wyjątkowych kształtów, więc nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was do lektury.

Katarzyna Wolwowicz powraca z szóstym tomem swojej kryminalnej serii i nie zwalniając tempa na nowo porywa w wir niebezpiecznej przygody. Czy jesteście gotowi na kolejne wyzwania i zagadki do rozwiązania?

Na początku zacznijmy od chronologii, która jest tutaj ważna, ale nie wymagająca. Jeśli lubicie znać detale związane z prywatnym życiem prowadzących śledztwo to polecam...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie od dziś wiadomo, że Holly Black potrafi pisać naprawdę dobre powieści fantasy. Jej historie są angażujące i zaskakujące w odpowiednich momentach a bohaterowie, którzy stają na naszej drodze pozostają w naszej pamięci na długi czas.

Powyższa lektura jest kontynuacją serii autorki, która opowiada o dalszych losach poznanych wcześniej postaci. Ponownie otwiera przed nami drzwi do wielkiego świata, w którym wszystko może się wydarzyć i odgrywa w naszej wyobraźni wyjątkowy spektakl. Jeśli poszukujecie dojrzałej fantastyki kierowanej nie tylko do młodzieży, ale także i dojrzałego czytelnika - lepiej nie mogliście trafić. Holly Black bowiem żongluje emocjami, tworzy wiarygodne sceny a także skupia się na skomplikowanej kreacji postaci, by wszystko w jej historii było w pełni wiarygodne, szczere oraz dojrzałe. Strony praktycznie przerzucają się same a tętniąca życiem akcja wprowadza nas w zaskakujące momenty, by ani przez moment nie można było zarzucić jej nudnych momentów.

Warunek jest jeden: musicie zachować chronologię czytania. Black bazuje na ciągu przyczynowo-skutkowym i nie cofa się, by ponownie opowiadać o tym co już się wydarzyło, więc warto od samego początku śledzić losy bohaterów. A jest o czym czytać, ponieważ akcja ani przez minutę nie zwalnia tempa. Książę Dąb wybrał drogę zdrady i dziś ponosi tego surowe konsekwencje. Uwięziony na Lodowej Północy zdany jest tylko na siebie. Już niedługo przyjdzie mu jednak na nowo wybrać po której ze stron chce stanąć: lojalności wobec władzy czy miłości pełnych poświęceń. Niestety wojna wisząca w powietrzu nie ułatwi mu decyzji.

To dynamiczna fabuła, mocno nastawiona na akcję. Granice między motywami płynnie się zacierają, by stanąć jak najbliżej realności. Bohaterowie wpadają w pułapki, intrygi oraz niepowodzenia, by podejmować trudne decyzje, wyciągać z nich wnioski oraz kształtować charakter. Całość otoczona skrajnymi emocjami dopełnia dzieła, zapewniając gęsty klimat, który mocno wpływa na wyobraźnię czytającego. Autorka porusza wiele ważnych kwestii, pisze o trudnych wyborach, zachwianej lojalności, życiu, które nie jest jedynie czarno-białe. Pisze także o zatartej granicy między dobrem a złem. Nie narzuca przy tym własnych wniosków, pozwalając czytelnikowi samodzielnie opowiedzieć się po wybranej stronie i podążać ścieżką ukrytych znaczeń. Nie tylko zajrzymy w głąb psychiki bohaterów, ale także staniemy w obliczu trudnych do zidentyfikowania uczuć, które poprowadzą wszystkich w stronę niepewnego jutra.

"Więzień bez tronu" to kontynuacja trzymająca wysoki poziom swojej poprzedniczki. Książka w pełni dopracowana, angażująca do ostatniej strony, rozgrywająca w naszej wyobraźni niezliczone sceny. Jeśli poszukujecie lektury dopracowanej i pochłaniającej bez reszty – lepiej trafić nie mogliście, ponieważ Holly Black jest niekwestionowaną faworytką wśród autorek lubiących się w gatunku powieści fantastycznej. Doskonale wie jak ugryźć temat, by intrygować, kusić i podsyłać pytania bez odpowiedzi do samego końca.

Nie od dziś wiadomo, że Holly Black potrafi pisać naprawdę dobre powieści fantasy. Jej historie są angażujące i zaskakujące w odpowiednich momentach a bohaterowie, którzy stają na naszej drodze pozostają w naszej pamięci na długi czas.

Powyższa lektura jest kontynuacją serii autorki, która opowiada o dalszych losach poznanych wcześniej postaci. Ponownie otwiera przed nami...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak to jest z tą miłością? Czy faktycznie przychodzi nagle i niespodziewanie, dotykając dwójkę pisanych sobie ludzi? A może życie ma z góry wyznaczone cele i nie pyta nikogo o zdanie? O tym próbowała porozmawiać z nami autorka powieści "Komedia romantyczna".

Autorka zaprasza nas do świata typowej powieści obyczajowej, w której miłość odegra kluczową rolę. Jednak na samym początku dużo będziemy mówić o nieprzyjemnych aspektach tego uczucia, a także o konsekwencjach urody królującej nad osobowością. Wydaje się, że autorka usilnie starała nam się pokazać wartość człowieka ważniejszą od jego wyglądu zewnętrznego i nie zawsze ten motyw w pełni mi odpowiadał, ponieważ czasami miałam wrażenie, że jest zbyt nachalny. Z drugiej jednak strony doceniam jej inicjatywę i zaangażowanie w podjęte wartości, ponieważ miała w tym sporo racji i na swój sposób przedstawiła czytelnikowi motywy jakimi kieruje się współczesny świat. Jednocześnie powołała do życia charyzmatyczne sylwetki bohaterów, które doskonale odnalazły się w tym niesprzyjającym miłości otoczeniu i pokazała, że mimo doskonałych cech zewnętrznych nie zawsze miły charakter idzie w parze.

Sally Milz to scenarzystka komediowego show w telewizji, która widziała nie jeden udany związek. Wszystkie jednak opierały się na atrakcyjności zewnętrznej, która przyciągała dwójkę przeznaczonych sobie ludzi niczym magnes. Nabrała zatem zgorzknienia wobec otaczającego ją społeczeństwa, nastawionego na blichtr i odpowiedni wizerunek, będąc przekonaną, że dla niej nie ma już nadziei. Porzuciła poszukiwania drugiej połówki na rzeczy rozwoju kariery zawodowej, ale pewnego dnia poznała niezwykle przystojnego piosenkarza pop, z którym musiała współpracować. I tak powoli zaczęła dostrzegać zmianę reguły narzuconej samej sobie, która pokazała, że nie tylko wygląd liczy się w prawidłowej międzyludzkiej relacji.

Fabuła prowadzi nas przez zawiłą sieć problemów głównych bohaterów i pokazuje, że każdy z nas dąży do poczucia bezpieczeństwa oraz zrozumienia i akceptacji. Autorka dość mocno naciskała czytelników na wydźwięk powierzchownej otoczki, więc czasami miałam dość narzekań na zewnętrzny wygląd. Rozumiem, że osobom mniej atrakcyjnym trudno znaleźć drugą połówkę, ale jednocześnie znam wiele par dobranych pod względem osobowości i nie zgadzam się z tezą autorki. Sama książka zatem dostarczyła mi wielu skrajnych emocji, ponieważ starałam się debatować z pomysłem autorki, ale jednocześnie nie czuję się rozczarowana a jedynie odrobinę przytłoczona nastawieniem głównej bohaterki. Lubię angażować się w historię, więc uważam to za zaletę akcji, ale nie narzekałabym, gdyby Sittenfeld zdecydowała się na kilka wątków pobocznych, bardziej rozbudowujących historię i dodających jej wiarygodności.

"Komedia romantyczna" to narzekanie na otaczający nas świat, ale w sposób sarkastyczny, momentami wręcz zabawny. Jak wskazuje tytuł miałam nadzieję na zabawne romantyczne sceny, które podniosą mnie na duchu a wdałam się w mentalną przepychankę z autorką, by udowodnić jej, że świat nie jest taki okrutny jak stara się nam przekazać. Nie uważam, że to zła lektura i cieszę się, że dałam prozie autorki szansę, ale przyznaje, że nastawiłam się na coś innego. Miałam nadzieję na bardziej swobodną, zabawną i uroczą historię a otrzymałam w jakiś sposób nostalgiczne losy postaci, które była niedowartościowana. Druga połowa odwołała się na szczęście do nadziei oraz lepszego jutra co wypadło dla historii znacznie korzystniej.

Jak to jest z tą miłością? Czy faktycznie przychodzi nagle i niespodziewanie, dotykając dwójkę pisanych sobie ludzi? A może życie ma z góry wyznaczone cele i nie pyta nikogo o zdanie? O tym próbowała porozmawiać z nami autorka powieści "Komedia romantyczna".

Autorka zaprasza nas do świata typowej powieści obyczajowej, w której miłość odegra kluczową rolę. Jednak na samym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kamil Piechura otwiera przed nami drzwi do współczesnego świata, w którym technologia staje na równi z człowiekiem, przyprawia czytelnika od zawrót głowy i pokazuje, że w przyszłość może być równie intrygująca co niebezpieczna.

Autor zaprasza nas do świata klasycznego kryminału, nadaje mu także cech nietypowego thrillera oraz porusza kwestie współczesnego świata w sposób skrupulatny oraz bardzo inteligentny. Prowadzi nas przez połączenie różnych gatunków, sięga po liczne motywy i buduje wielowarstwową fabułę, która daje dosyć mocno do myślenia. Od samego początku wyczuć można mocne napięcie, które potęguje się wraz z rozwojem akcji i pobudza pewną nerwowość związaną z realnością wydarzeń. Wszystko jest bowiem w pełni wiarygodne oraz bardzo dobrze przedstawione, więc nie możemy historii zarzucić niedopracowania czy niedociągnięć. Czujemy się uczestnikami wszystkich tych wydarzeń i przekładami je na realne życie, mając gdzieś z tyłu głowy świadomość, że mogło to wydarzyć się w naszym świecie. Lub może się jeszcze wydarzyć w przyszłości.

Oliwier był przekonany, że stworzył dzieło doskonałe, które może konkurować z ludzką kreatywnością. Bawił się technologią i znał ją od podszewki a jednak nie spodziewał się, że w pewnym momencie wymknie się o nas z jego rąk. Na targach w Hanowerze miał przedstawić swoje dzieło i zaskoczyć wszystkich dookoła, ale coś poszło nie tak. W zaskakujących okolicznościach zginął jego przyjaciel a do opinii publicznej trafiło wideo, które wstrząsnęło wszystkimi obserwatorami. Rozpoczęło się zatem śledztwo, które miało uchwycić sprawcę a jednak rozwiązanie zagadki zszokowało nawet tych, którzy od początku coś podejrzewali.

Fabuła zagęszcza się wraz z rozwojem akcji. Na początku wszystko wydaje się banalnie proste i przywołuje w umyśle czytelnika schemat klasycznego kryminału. Jednak autor miał dobry pomysł na swoją książkę i w pełni go wykorzystał, powoli realizując plan współczesnych wartości połączonych z ludzkimi oczekiwaniami. Technologia odegrała tutaj kluczową rolę i powoli zaczynała wymykać się z rąk ludzi którzy nad nią panowali a dzięki temu my otrzymaliśmy nieszablonowy kryminał, w którym wszystko mogło się wydarzyć. Mrok podsycał niepewność wobec tego czy podobne wydarzenia nie przerzucą się na prawdziwe życie a zagadka towarzysząca nam na wszystkich stronach dopełniała dzieła skrajnymi emocjami. To historia opowiadająca o marzeniach, które nie zawsze realizowane są w łatwy sposób i o konsekwencjach oraz poniesionych ofiarach w zależności od zaangażowania i potrzeb.

"Era" to kryminał, któremu zdecydowanie warto dać szansę. Książka w pełni angażująca i dopracowana, wprowadzająca na scenę skrajne uczucia oraz skupiająca uwagę na wewnętrznych przeżyciach bohaterów zaangażowanych w całą sytuację. Autor wykazał się pomysłowością a także inteligencją, odwołując się do współczesnych potrzeb, których konsekwencje nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć. Przyznaję, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona otrzymaną treścią i z przyjemnością bliżej przyjrzę się kolejnym książkom autora.

Kamil Piechura otwiera przed nami drzwi do współczesnego świata, w którym technologia staje na równi z człowiekiem, przyprawia czytelnika od zawrót głowy i pokazuje, że w przyszłość może być równie intrygująca co niebezpieczna.

Autor zaprasza nas do świata klasycznego kryminału, nadaje mu także cech nietypowego thrillera oraz porusza kwestie współczesnego świata w sposób...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgając po lekturę Anny Leokadii zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Nastawiona na lekką i sympatyczną opowieść młodzieżową, ostatecznie poczułam się bardzo miło zaskoczona.

Coraz częściej odchodzę od powieści młodzieżowych na rzecz bardziej dojrzałych lektur, ale w międzyczasie lubię powracać do czegoś lżejszego i historii znanych oraz lubianych. Po zapoznaniu się z opisem powieści Anny Leokadii czułam, że lektura może przypaść mi do gustu, więc niewiele myśląc dałam porwać się pomysłowej wariacji na temat życia w Pensylwanii pomiędzy wampirami. Brzmi zaskakująco? Taka jest właśnie ta książka! Przemyślana, wykorzystująca potencjał i wprowadzająca na scenę główną bohaterkę, u boku której z przyjemnością pokonywałam wszelkie przeciwności.

Czytamy o losach nastolatki Candice, która wpakowała się w nie lada kłopoty. Nie należała do grzecznych dziewczynek, więc nic dziwnego było w tym, że została wydalona z liceum w Toronto. Na szczęście jej rodzice znaleźli ultimatum w postaci szkoły w Pensylwanii. To miał być ostatni punkt zaczepienia i wstęp do zmian dla dziewczyny. Nikt nie spodziewał się, że szkoła okaże się zaskakującym miejscem, pełnym nietypowych istot oraz niezapomnianych przygód.

Zaskakująco dopracowana i ciekawie poprowadzona historia, w której wszystko może się wydarzyć. Widać subtelne inspiracje sagą Zmierzch, aczkolwiek autorka potrafiła przerobić całość na własną, indywidualną opowieść. Smaczne poczucie humoru a także w pełni wiarygodna kreacja bohaterów przełożyły się na sympatyczną opowieść od której trudno było mi się oderwać. Całość napisana z fantazją i odpowiednią dawką emocji, odrobinę podsycała niepewność w stosunku do kolejnych pojawiających się nowych tożsamości postaci a także szczegółów związanych z nietypową szkołą do której trafiła Candice. Z przyjemnością przerzucałam kolejne strony i poznawałam nowe przygody dziewczyny, bawiąc się lepiej niż dobrze w towarzystwie wampirów, czarownic oraz wszechobecnych tajemnic, które pięknie podsycały atmosferę. W to wszystko oczywiście został wpleciony subtelny wątek romantyczny, który udowodnił, że miłość pokona wszelkie granice i bariery.

Muszę przyznać, że lektura "Granite Hills tom I. Księga krwi" bardzo miło mnie zaskoczyła i cieszę się że miałam pod ręką kontynuację przygód Candice. Z przyjemnością ponownie wkroczę do świata wykreowanego przez Annę Leokadię i Wam również polecam dać szansę powyższej lekturze. To idealny czasoumilacz na leniwe popołudnie, który pobudzi naszą wyobraźnię i zaprosić do świata, w którym wszystko może się wydarzyć a pozytywne emocje otulą nas z każdej strony.

Sięgając po lekturę Anny Leokadii zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Nastawiona na lekką i sympatyczną opowieść młodzieżową, ostatecznie poczułam się bardzo miło zaskoczona.

Coraz częściej odchodzę od powieści młodzieżowych na rzecz bardziej dojrzałych lektur, ale w międzyczasie lubię powracać do czegoś lżejszego i historii znanych oraz lubianych. Po...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Oto historia w fantastycznym stylu, która idealnie pokazuje jak miłość potrafi pomieszać nasze zmysły. Jeneane O'Riley wykorzystując magię i świat elfów udowadnia, że wobec tego głębokiego uczucia każdy jest równy i każdy bezradny.

Człowiek stanął na równi z magicznymi istotami i nie wiedział jak wyjść z opresji. Autorka otworzyła przed nami magiczną krainę, w której elfy miały większą władzę niż mogliśmy przypuszczać. Jednak nie potrafiły jej w pełni wykorzystać, ponieważ założyły, że świat człowieka nie jest im przychylny i zrobi wszystko, by doprowadzić do wojen. A jednak idealnie udowodniło to, że pozory potrafią mylić. O tym przeczytacie jednak sami, w lekturze, która za sprawą ciekawych opisów zaprasza nas do nowego, wykreowanego przez autorkę świata i otwiera drzwi do nietuzinkowych możliwości. Jesteście gotowi podążyć tropem głównej bohaterki?

Callie to młoda biolożka, która podąża za karierą. W poszukiwaniu konkretnego gatunku grzyba w tajemniczych okolicznościach przenosi się do świata mrocznych elfów. I tak zaczyna się historia, w której kobieta zostaje oskarżona o czyny, których się nie dopuściła a elf owiany złą sławą i gotowy do najokrutniejszych czynów, zrobi wszystko, by ukarać kobietę dla zasady. Mendax to władca cieni, mroczny elf, któremu wszystkie morderstwa uchodzą na sucho i to za jego sprawą dochodzi do mrocznych wydarzeń wokół Callie, która zaskakuje inteligencją i wykorzystywaniem naukowej wiedzy we własnej obronie. Bardzo miło zaskoczyło mnie również fakt, że na pierwszym planie nie stanęła naiwna postać robiąca maślane oczy do niebezpiecznej istoty a kobieta z krwi i kości, która miała własne zdanie i z dumą szła naprzeciw kolejnym wyzwaniom.

Muszę na początku Was przestrzec, że to historia, która rozkręca się dopiero w drugiej części. Niech Was zatem nie zrazi nużący początek, który wydaje się dłużyć i wprowadzać niepotrzebne szczegóły. Jednak im więcej stron przerzucimy, tym więcej zaczyna się dziać, akcja nabiera tempa a sylwetki bohaterów stają się bardziej rzeczywiste. Nagle świat ludzi i świat elfów zaczyna stawać przed nami w całej krasie, a niebezpieczeństwo i wielka przygoda porywają w wir niezapomnianej opowieści. Nie tylko zakazana miłość pojawi się bowiem na pierwszym planie, ale walka między dobrem a złem, opowiedzenie się po jednej ze stron, własne wybory związane z dalszą przyszłością. Autorka w dużej mierze skupia się na zmianach zachodzących w bohaterach, na ich oczekiwaniach a także konfrontacji z prozą życia, która w tym przypadku wydaje się zaskakująco niebezpieczna. Historia nabiera rozpędu w drugiej części powieści, więc patrząc z perspektywy czasu wydaje się, że kontynuacja dostarczy nam jeszcze większej ilości emocja i odpowie na wiszące w powietrzu pytania. Myślę, że to specjalny zabieg ze strony autorki, która przemyślała jak skupić na sobie uwagę czytelników, więc z przyjemnością dam szansę kolejnej książce.

"How Does It Feel?" to ciekawie przedstawiona konfrontacja świata ludzi i magicznych istot. Historia koncentrująca się wokół miłości, która wymyka się wyznaczonym granicom a także wokół oczekiwań narzuconych na nam przez społeczeństwo. Autorka pokazuje, że zawsze warto walczyć o wyznaczone sobie cele i iść pod prąd, niezależnie od tego co dyktują nam inni, ponieważ jak się okazuje, prawda może wyglądać zupełnie inaczej. Jeneane O'Riley składa na nasze dłonie zatem ciekawą lekturę fantasy, w której emocje i ciekawe sylwetki bohaterów skupiają na sobie naszą uwagę.

Oto historia w fantastycznym stylu, która idealnie pokazuje jak miłość potrafi pomieszać nasze zmysły. Jeneane O'Riley wykorzystując magię i świat elfów udowadnia, że wobec tego głębokiego uczucia każdy jest równy i każdy bezradny.

Człowiek stanął na równi z magicznymi istotami i nie wiedział jak wyjść z opresji. Autorka otworzyła przed nami magiczną krainę, w której elfy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Po niezwykle udanej przygodzie z powieścią Anny Leokadii, z przyjemnością zdecydowałam się na kontynuację przygód Candice, głównej bohaterki, która znalazła się w zaskakującym miejscu. Miałam nadzieję, że autorka po raz kolejny pozytywnie mnie zaskoczy. Czy tak było w rezultacie?

I tak, i nie. Kontynuacja trzyma wysoki poziom swojej poprzedniczki i po raz kolejny wprowadza do szkoły osadzonej w Pensylwanii, do której uczęszczają nietypowe istoty, ale część druga została okrojona do jednej głównej wcześniejszych przygód. Książka liczy sobie niewiele ponad 200 stron i skupia się na losach głównej bohaterki, jednocześnie nie odnosząc się do pobocznych motywów, które w poprzednim tomie tak ładnie wypełniały dzieło. Tym razem koncentrujemy się na tym, co dzieje się tu i teraz, i to wciąż jest ciekawa wariacja na temat młodzieżowej powieści o wampirach, ale nie pogniewałabym się, gdyby autorka bardziej rozbudowała fabułę.

Po ostatnich tragicznych wydarzeniach Candice wyrusza w drogę, by pod fałszywą tożsamością znaleźć sojuszników w pomocy odwrócenia fatalnego rytuału. Wydaje się, że tylko czarownica Alyssa jest w stanie pomóc dziewczynie przywrócić poprzedni stan, ale jest nieprzychylna do współpracy. Candice będzie musiała podjąć zaskakujące kroki, by wymknąć się niebezpieczeństwu czyhającemu na nią po drodze a także podjąć nietypową walkę, która całkowicie odmieni bieg wydarzeń.

Lekka i przyjemna, ale mniej intensywna w doświadczenia niż poprzedniczka, opowiada o losach zwykłej nastolatki, która musiałam mierzyć się z niezwykłymi zdarzeniami. Historia napisana z pomysłem i odwołująca się do konkretnych emocji, odpowiednio wiarygodna, by móc zaangażować się w rozgrywane wydarzenia i trzymać kciuki za powodzenie misji głównej bohaterki. Podobnie jak w części pierwszej, tym razem z przyjemnością przerzucałam kolejne strony, ciesząc się rozwojem wypadków i zastanawiając jak dalej potoczy się akcja, ponieważ od pierwszych stron dałam się porwać przygodzi, która przywołała sentymentalne wspomnienia gatunku, który kiedyś należał do moich ulubionych. Akcja bowiem rozgrywa się na podstawie klasycznych motywów powieści paranormal fantasy, w której głębokie uczucia a także walka z niebezpieczeństwem stanowią podstawowe atuty.

"Granite Hills tom II. Księga odrodzenia" to kontynuacja utrzymana na tym samym poziomie co poprzedniczka. Jedyne zarzut jakie wobec niej ma to zbyt krótka liczba stron. Bardzo podobał mi się pomysł autorki i jej wykonanie, więc chętnie poczytałabym więcej o losach bohaterki, ale jednocześnie zaznaczam, że to co otrzymałam w pełni spełniło moje oczekiwania. To idealna lektura do zapomnienia o ciężkim dniu, która pobudza wyobraźnię i pozwala wraz z bohaterami stanąć oko w oko z zaskakującymi przeciwnościami. Idealny przerywnik pomiędzy ciężkimi lekturami, czyli historia która w pełni relaksuje.

Po niezwykle udanej przygodzie z powieścią Anny Leokadii, z przyjemnością zdecydowałam się na kontynuację przygód Candice, głównej bohaterki, która znalazła się w zaskakującym miejscu. Miałam nadzieję, że autorka po raz kolejny pozytywnie mnie zaskoczy. Czy tak było w rezultacie?

I tak, i nie. Kontynuacja trzyma wysoki poziom swojej poprzedniczki i po raz kolejny wprowadza...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapowiedź książki Katarzyny Białkowskiej od początku była intrygująca, ponieważ niewiele sugerowała. Sięgając zatem po lekturę nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać, ale byłam pełna nadziei na dobry romans.

Czy w rezultacie otrzymałam to czego oczekiwałam? Z jednej strony tak, z drugiej niekoniecznie. Liczyłam bowiem na historię mocno angażującą zmysły, naciskającą na romantyczne uniesienia i z bardziej dojrzałymi bohaterami a okazało się, że przede mną powieść o nastoletnich problemach w wieku dorastania. Potrzebowałam chwili aby na nowo wdrożyć się w temat, ponieważ już jakiś czas temu porzuciłam podobne historie na rzecz bardziej dojrzałych fabuł, ale kiedy zaczęłam rozumieć bohaterów pojawiających się na pierwszym planie: wówczas historia zaczęła bardziej mi się podobać. Autorka prowadzi nas przez dość schematyczną akcję, w której koncentrujemy się wokół prywatnych dramatów głównych postaci i to jest w porządku jeśli lubicie podobne historie, ponieważ mimo niewielkiej liczby motywów dookoła akcja i tak płynie swoim równym rytmem.

Nie do końca polubiłam się z bohaterami, ponieważ miałam inne w oczekiwania wobec miłości. Oni byli nastawieni na dramaty, sekrety oraz niedomówienia, które budowały ich związek pozbawiając go szczerości i zrozumienia. Wzajemne przepychanki, odrzucania i brak akceptacji siebie, wprowadzały na scenę niepotrzebne uniesienia, ponieważ moim zdaniem można było to rozegrać dużo bardziej subtelnie. Z drugiej strony rozumiem pomysł autorki i nie neguje wykonania, ponieważ sama opowieść mimo swojej romantycznej prostoty umiliła mi czas i zbliżyła do kreacji postaci, które miały złożone charaktery i tym sposobem całość znacznie lepiej się czytało.

Skylar była zbyt zadufana w sobie. Na początku odrzucała względy swojego adoratora, ponieważ była przekonana, że zasługuje na kogoś lepszego. A przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Nie do końca akceptowała drugą stronę, oczekując czegoś lepszego, ale jednocześnie nie dając kontrargumentów. On natomiast się nie poddawał i walczył o względy dziewczyny, która – to trzeba przyznać – charyzmatycznie wkraczała na scenę. I tak toczyła się właśnie historia, pełna wzlotów i upadków, wzajemnych emocjonalnych przepychanek i poszukiwania akceptacji, zrozumienia oraz bliskości drugiego człowieka. Na tych motywach autorka oparła swoją opowieść i to akceptuje: bowiem każdy z nas dąży do miłości oraz odnalezienia szczęśliwej drugiej połówki.

"Gra o serce" to lekka opowieść, która kiedyś najpierw pojawiła się na Wattpadzie. Dziś zamknięta w formie pełnowymiarowej powieści zdobędzie uwagę romantyczek szukających historii pełnych emocji. Muszę przyznać autorce, że pod tym aspektem spisała się na medal, ponieważ od pierwszej do ostatniej strony towarzyszyły mi różnorodne uczucia i nawet jeśli nie zawsze popierałam wybory bohaterów, to wchodziłam z nimi w interakcje i dyskutowałam jak ewentualnie mogliby postępować. To jednocześnie przemawia na korzyść historii a janie żałuję wyboru lektury, która jeśli chodzi o przedstawienie trudnej miłości spisała się całkiem nie najgorzej.

Zapowiedź książki Katarzyny Białkowskiej od początku była intrygująca, ponieważ niewiele sugerowała. Sięgając zatem po lekturę nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać, ale byłam pełna nadziei na dobry romans.

Czy w rezultacie otrzymałam to czego oczekiwałam? Z jednej strony tak, z drugiej niekoniecznie. Liczyłam bowiem na historię mocno angażującą zmysły,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to